"To niespotykane zjawisko w naszym kraju". Kraska: Policja jest blisko
W nocy z niedzieli na poniedziałek doszło do podpalenia siedziby sanepidu oraz mobilnego punktu szczepień w Zamościu. Lubelska policja opublikowała nagranie z kamery monitoringu, które uchwyciło moment przestępstwa. Widać na nim zamaskowanego mężczyznę – w czapce z daszkiem i maseczką na twarzy – który podjechał pod punkt szczepień na rowerze. W ręku trzymał pojemnik prawdopodobnie z łatwopalną cieczą, następnie wybił szybę i wlał do wewnątrz kontenera zawartość pojemnika. Za pomocą zapalniczki wzniecił ogień.
To kolejny tego typu przypadek w ostatnich dniach. W sobotę antyszczepionkowcy zaatakowali szczepionkobus stojący na bulwarze w Gdyni. Na miejsce musiała przyjechać policja, bo medycy nie czuli się bezpiecznie.
Z kolei w niedzielę 25 lipca po południu w jednym z punktów szczepień w Grodzisku Mazowieckim doszło do awantury pomiędzy grupą osób, która chciała wejść do placówki, a jej pracownikami. Musiała interweniować policja, która zatrzymała dwie osoby.
Kraska: Policja jest bardzo blisko
Jak poinformował w Jedynce Polskiego Radia wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, policja jest bardzo blisko schwytania sprawcy podpalenia punktu w Zamościu.
– Rzeczywiście wczoraj wieczorem mieliśmy informację, że policja jest bardzo blisko schwytania tego osobnika, który dopuścił się tego przerażającego czynu moim zdaniem, bo atak fizyczny na punkt szczepień, czyli miejsce gdzie korzystamy z możliwości zaszczepienia przeciwko koronawirusowi, jest to naprawdę niespotykane zjawisko w naszym kraju – podkreślał polityk.
Wzrost o 20 proc.
Pytany o sytuację epidemiczną w naszym kraju, Kraska przyznał, że wzrost zakażeń jest powolny, ale systematyczny. Tydzień do tygodnia przybywa o 20 proc. zakażonych.
– Statystyki są porównywalne do dnia wczorajszego, czyli mniej więcej 164 nowe przypadki zakażenia, czyli to jest tyle, ile w ciągu ostatnich kilku dni. Jeżeli porównamy tydzień do tygodnia, czyli wyniki sprzed tygodnia, poprzedniej środy, to jest wzrost o 20 proc. Co prawda to są niewielkie liczby i te procenty mogą być mylące, ale widzimy powolną, ale jednak tendencje wzrostową nowych przypadków – mówił w radiowej Jedynce.
"Kiedy w ich rodzinie osoba zmarła, zmienił się stosunek do szczepień"
Wiceminister zdrowia apelował również do przeciwników szczepień, żeby nie zwlekali ze zmianą decyzji do memontu, kiedy ktoś z ich bliskich umrze na COVID-19.
– My staramy się docierać do każdej grupy, także do tej. Znam kilka osób, które były bardzo zagorzałymi przeciwnikami szczepień. Dopiero kiedy w ich rodzinie pojawił się koronawirus, kiedy w ich rodzinie niestety także z powodu zakażenia osoba zmarła, zmienił się ich stosunek do szczepień. Ale nie chciałbym, żeby na własnej skórze, na skórze własnej rodziny zmieniać poglądy, bo można zrobić to zdecydowanie prościej i łatwiej, słuchając głosu ekspertów – mówił.